’Café de flore’ to utwór (przyznam się, że zagościł na stałe na mojej playliście), będący pomostem między dwiema historiami rozgrywającymi się w zupełnie odrębnych przestrzeniach
i czasach. Współcześnie żyjący DJ i jego skomplikowane życie rodzinne, kontra matka starająca się zapewnić synkowi
z zespołem Downa jak normalniejsze życie.
Oprócz fantastycznej muzyki zachwycił mnie w tym filmie montaż przenoszący nas raz po raz między miejscami i postaciami. Szczególnie polecam metafizycznie zaangażowanym, ale nie tylko!
’Atlas chmur’ – jeden z nielicznych przypadków, kiedy film podobał mi się bardziej niż książka.