Moi drodzy – przedstawiam „film drogi”
w moim ulubionym wydaniu, czyli w podtytule: idą i idą…
Do napisania tego postu zainspirowały mnie ’Ścieżki’, ale filmy skojarzone w komentarzach są równie dobre, jeśli nie lepsze. Zmaganie człowieka z naturą i własną słabością wydaje się fascynujące zarówno dla tych, którzy takie ryzyko podjęli, jak i dla mięczaków jak ja, którym tylko się marzy… Chwała podróżnikom!
PS. Odradzam miłośnikom akcji – po 15 minutach zaśniecie, albo zagryziecie widza obok! ;p
skojarzenie najbliższe: ’Dzika droga’
Podejście męskie: (co za muza!): ’127 godzin’;
… no i najchłodniejsze: ’Wszystko za życie’